Nasza ferajna jest zgodna. Nawet z Panem Kartoflem,
czyli Przemkiem Jeżyckim z Poznania daje się żyć, oczywiście aż do czasu
gdy zaczynamy rozmawiać o piłce kopanej.
Rejwach robi sie wtedy taki jakby sie Starozakonny z Ormiaszką targowali.
Nawet wtedy gdy powinny być wyjątki. Smutne wyjątki, bo po tych meczach wszystkie smutne jesteśmy. Jak Sianowne Państwo sie domyślają o
reprezentacje sie rozchodzi.
Jak zwykle w
sytuacjach historycznych spotykamy sie na gadkie u Pana Kierownika. Po
pierwszym meczu trenera Nawałki był oczywiście komplet. Był Felek Majer,
chrzesny jego szczeniaka Januszek, Wiesek Żelaźniak, Władek Czarniecki i oczywiście
gospodarz spotkania Pan Kierownik. No i ja, czyli Antek Grochowiak też tam
rzecz jasna byłem.
- Mogła być krewa, ale nie przypuszczałem że aż taka. Ten
Nawałka, to powinien nazwisko zmienić na Rozwałka. - Kręcił głową Pan Kierownik
- Ja też myślałem, że będzie choć kapkie lepiej. – Pokręciłem
głową w rytm kręcenia Pana Kierownika
- Kapkie to w Wiśle mają. – Zarechotał Żelaźniak – A zresztą
Nawałka też jest z milycyjnego chowu z pod Wawelu. Podobnież zresztą
jak podwawelska i krakoska podsuszana. One też z Krakowa pochodzą...
- Ale z innej masarni, na pewno nie z tej
z Reymonta. – Skrzywił się Władek Czarniecki, bo jemu jako Poloniście
Kraków przynajmniej w połowie dobrze sie kojarzy. – Bo mnie krakoska smakuje i podwawelska też, no ma sie rozumieć
podobnie jak Cracovia.
- Oj Panowie, Panowie. – Zaśmiał się Januszek – Nie
zwalajcie tej katastrofy na Wisełkę.
- Ale jest z Nawałki Wiślak? Tak czy nie? - Zapytał stanowczym tonem Żelaźniak. Syn Gieteesu i tyle. Fakt stwierdzam.
- Tak. Fakty nie kłamią. – Powiedział z miną rabina, biskupa
albo samego Tomasza Lisa Pan Kierownik – Każdy kto osiągnął
coś z reprezentacją związany był z Legią!
- No, łe, no co Pan. – Zachnął się pyrlandzki obywatel
Przemysław Jeżycki. – Takie bajery to na Grójec!
- Pięknie, pięknie
Panie Kartofelku kochany! – Zakrzyknął
Kierus – „Takie bajery to na Grójec“. Po warsiasku nauczyłeś się Pan
mówić, ale myśleć Pan jeszcze nie umiesz! Do gadania dryg Pan masz, ale wiedza
szwankuje!
- Jaka wiedza? Pan mi ciemnotę wciskasz i jam w to
wierzyć?
- Zasadniczo nie musisz Pan, i nie uwierzysz, bo masz Pan
dziury w edukacji! – Zakrzyknął Kierownik.
- Naciągasz Pan fakty! – Złączył swe siły z Pyrusem
Czarniecki.
- Naciągam to spodnie, a fakty są takie; Górski grał w Legii
i ją trzy razy trenował, Piechniczek grał, a Wójcik był trenerem! – Wyrzucił
z siebie triumfalnie Kierownik.
- Z tym Piechnikiem toś Pan przesadził. – Wydusił
z siebie oskarżycielskim tonem Czarniecki
- Cztery sezony to mało! Puchar Polski zdobył z Legią!
Jakby Piechnik kopał w Polonii to by miał
udział w połowie zdobytych pucharów. Śmiech na sali. – Odciął się
Kiero
- To wszystko dlatego, żeście go do wojska porwali. A jak
już skończył to nawiał do Chorzowa. – Ożywił się Pan Kartofel
- Trzymajcie mnie bo wyjde z nerw!!! – Z pianą na
ustach krzyknął Kierownik – Takich jak on to były dziesiątki, a marzyły o tym
tysiące! Piechniczek podobnie jak Pohl i Brychczy grał w małym klubie i Legia
dała mu szanse. Myślisz Pan, że jak jako grajek Naprzodu Lipiny dostał
powołanie to nagle pacyfistą chciał sie zostać? Guzik z pętelką! I co? Ot
tak sobie był w wojsku cztery lata. Cztery lata! Legia to nie marynarka wojenna. Z musu był, czy dlatego, że mu się
spodobało? Do dziś by w Warszawie siedział tylko go baba na Śląsk pociągnęła.
Zrobiło się gorąco,
a później cicho. Tak jakby granat pierdyknął, albo przynajmniej petarda na
rezurekcji pod kościołem na Wolskiej. Nikt nie chciał się odezwać. Jedni bo
argumentów zabrakło, inni po to żeby nie judzić. Januszek jak to on sprytnie
i fachowo zakończył dyskusję:
- Panowie, żona wyjechał w ciepłe kraje, więc zapraszam do
siebie na meczyk z Irlandią. Zamiast fajki pokoju coś łykniemy i
pokibicujemy naszym. Pies to ganiał skąd jest Pan Adaś Nawałka. Z prezydentem
i selekcjonerem jest tak, że powinniśmy ich wspierać ile się da. Chyba że się
sam kołami do góry wyłoży i uważa, że dalej jedzie w dobrym kierunku. Nawałka
się wyłożył, ale nie wciska kitu że jest morowo. Dajmy mu szansę, do zobaczenia
we wtorek.
Do zobaczenia, ale
coś mnie sie wydaje, że sie na smutno zrobimy oglądając mecz reprezentacji i łykając eleganckie kropelki Januszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz