niedziela, 17 listopada 2013

NAWAŁKA - ROZWAŁKA


  Nasza ferajna jest zgodna. Nawet z Panem Kartoflem, czyli Przemkiem Jeżyckim z Poznania daje się żyć, oczywiście aż do czasu gdy  zaczynamy rozmawiać o piłce kopanej. Rejwach robi sie wtedy taki jakby sie Starozakonny z Ormiaszką targowali. Nawet wtedy gdy powinny być wyjątki. Smutne wyjątki, bo po tych meczach wszystkie smutne jesteśmy. Jak Sianowne Państwo sie domyślają o reprezentacje sie rozchodzi.

  Jak zwykle w sytuacjach historycznych spotykamy sie na gadkie u Pana Kierownika. Po pierwszym meczu trenera Nawałki był oczywiście komplet. Był Felek Majer, chrzesny jego szczeniaka Januszek, Wiesek Żelaźniak, Władek Czarniecki i oczywiście gospodarz spotkania Pan Kierownik. No i ja, czyli Antek Grochowiak też tam rzecz jasna byłem.
- Mogła być krewa, ale nie przypuszczałem że aż taka. Ten Nawałka, to powinien nazwisko zmienić na Rozwałka. - Kręcił głową Pan Kierownik
- Ja też myślałem, że będzie choć kapkie lepiej. – Pokręciłem głową w rytm kręcenia Pana Kierownika
- Kapkie to w Wiśle mają. – Zarechotał Żelaźniak – A zresztą Nawałka też jest z milycyjnego chowu z pod Wawelu. Podobnież zresztą jak podwawelska i krakoska podsuszana. One też z Krakowa pochodzą...
- Ale z innej masarni, na pewno nie z tej z Reymonta. – Skrzywił się Władek Czarniecki, bo jemu jako Poloniście Kraków przynajmniej w połowie dobrze sie kojarzy. – Bo mnie krakoska  smakuje i podwawelska też, no ma sie rozumieć podobnie jak Cracovia.
- Oj Panowie, Panowie. – Zaśmiał się Januszek – Nie zwalajcie tej katastrofy na Wisełkę.
- Ale jest z Nawałki Wiślak? Tak czy nie? - Zapytał stanowczym tonem Żelaźniak. Syn Gieteesu i tyle. Fakt stwierdzam.
- Tak. Fakty nie kłamią. – Powiedział z miną rabina, biskupa albo samego Tomasza Lisa Pan Kierownik – Każdy kto osiągnął coś z reprezentacją związany był z Legią!
- No, łe, no co Pan. – Zachnął się pyrlandzki obywatel Przemysław Jeżycki. – Takie bajery to na Grójec!
-  Pięknie, pięknie Panie Kartofelku kochany! – Zakrzyknął  Kierus – „Takie bajery to na Grójec“. Po warsiasku nauczyłeś się Pan mówić, ale myśleć Pan jeszcze nie umiesz! Do gadania dryg Pan masz, ale wiedza szwankuje!
- Jaka wiedza? Pan mi ciemnotę wciskasz i jam w to wierzyć?
- Zasadniczo nie musisz Pan, i nie uwierzysz, bo masz Pan dziury w edukacji! – Zakrzyknął Kierownik.
- Naciągasz Pan fakty! – Złączył swe siły z Pyrusem Czarniecki.
- Naciągam to spodnie, a fakty są takie; Górski grał w Legii i ją trzy razy trenował, Piechniczek grał, a Wójcik był trenerem! – Wyrzucił z siebie triumfalnie Kierownik.
- Z tym Piechnikiem toś Pan przesadził. – Wydusił z siebie oskarżycielskim tonem Czarniecki
- Cztery sezony to mało! Puchar Polski zdobył z Legią! Jakby Piechnik kopał w Polonii to by miał  udział w połowie zdobytych pucharów. Śmiech na sali. – Odciął się Kiero 
- To wszystko dlatego, żeście go do wojska porwali. A jak już skończył to nawiał do Chorzowa. – Ożywił się Pan Kartofel
- Trzymajcie mnie bo wyjde z nerw!!! – Z pianą na ustach krzyknął Kierownik – Takich jak on to były dziesiątki, a marzyły o tym tysiące! Piechniczek podobnie jak Pohl i Brychczy grał w małym klubie i Legia dała mu szanse. Myślisz Pan, że jak jako grajek Naprzodu Lipiny dostał powołanie to nagle pacyfistą chciał sie zostać? Guzik z pętelką! I co? Ot tak sobie był w wojsku cztery lata. Cztery lata! Legia to nie marynarka wojenna. Z musu był, czy dlatego, że mu się spodobało? Do dziś by w Warszawie siedział tylko go baba na Śląsk pociągnęła.

  Zrobiło się gorąco, a później cicho. Tak jakby granat pierdyknął, albo przynajmniej petarda na rezurekcji pod kościołem na Wolskiej. Nikt nie chciał się odezwać. Jedni bo argumentów zabrakło, inni po to żeby nie judzić. Januszek jak to on sprytnie i fachowo zakończył dyskusję:
- Panowie, żona wyjechał w ciepłe kraje, więc zapraszam do siebie na meczyk z Irlandią. Zamiast fajki pokoju coś łykniemy i pokibicujemy naszym. Pies to ganiał skąd jest Pan Adaś Nawałka. Z prezydentem i selekcjonerem jest tak, że powinniśmy ich wspierać ile się da. Chyba że się sam kołami do góry wyłoży i uważa, że dalej jedzie w dobrym kierunku. Nawałka się wyłożył, ale nie wciska kitu że jest morowo. Dajmy mu szansę, do zobaczenia we wtorek.
    Do zobaczenia, ale coś mnie sie wydaje, że sie na smutno zrobimy oglądając mecz reprezentacji i łykając eleganckie kropelki Januszka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz