środa, 2 października 2013

ZŁOTA KULA, CZARNA KULA, CZYLI CUDA PO WARSIASKU Cześć trzecia


   No to o czem to ostatnio było? O naszej przykrótkiej obwodnicy, obietnicach Rudiego i Cyferblata, oraz o prezentach od Wujenki z Manhattanu.

   W tej Ameryce, to Wujenka Sałacińska wielkiej floty się dorobiła, więc po 25 latach wparowała do Warsiawy pewnem krokiem jak jakaś hrabini. Legalnie, bez ściemy zrobiła kasę, a nie jak te, co wysyłają zdjęcia do domu przy lemuzynie, którą do fotki od sąsiada Mużina pożyczyli. Piszą o złotych górach a żarcie z taniej  jatki pałaszują i na kupie mieszkają. Takich pełno jest, ale nie Sałacińska. Ona po angielsku śwargocze, żyje tam na cały gwizdek i z swojem mężem ping pongiem śmiało biznes uskutecznia. 
    Suwenirów Wujenka nawiozła, że za nadbagaż dubeltowo zapłaciła. Usłyszała że Pewex zamknęli, to w panikie wpadła. Czemu? bo prawdziwie patrjotyczna Polonia zza Oceanu mówi, że u nasz cały czas komuna występuje, a wiadoma rzecz, że za komuny to tylko w Pewexie albo Baltonie, uwentualnie na Remebertowie fest suweniry można było kupić. Okazało się, że w konia ją zrobili, bo jak ktoś pieniążki ma, to teraz u nas kupi wszystko i bez łaski. Trudno, ale Wujenka szoping na wolnym cle uskuteczniła, więc jak to mówi ten nadbagaż sie jej zbilansował. Gorzej z temi fantami dla młodego kuzyniaka, Kazika. Zanabyła dla niego komputer i pasek. Komputer, dla każdego elepstronicznego frajera takiego jak ja - prima sort! Wyglądał jak te pudełko które angielski Kloss i jego funfle używali. A pasek szyk elegancji, skórkowy, żaden tam szmaciany czy ekologiczni. Do tego na pudełku stało napisane Hugo Boss, więc mimo, że to szwabski wynalazek, to szyk paryski. Ja tam pamiętliwy specjalnie nie jestem, ale  ten cały Boss to za Hitlera, za krawca dla SS, SA, Wehrmachtu i Hitlerjugend robił. Nie każden jeden o tem wie, ale co tam, do Norymbergi już ich nie zawleczemy. Prędzej to my tam na jakoś szwabskom wysprzedaż pojadziem. Ale to nie dlatego Wujenka skrewiła. Ten komputer to już mówiłem, git fant dla takich gamoni jak ja, ale nie dla Kazika. On rozumiecie w kitajskiej czy tam japońskiej szkole komputerowej studiuje. Kozak w tem fachu jest, więc dla niego,  ten cały laptop możie za podstawkie pod doniczkie z kwiatkiem robić. Ale co tam.  Chłopak kurtularny, więc uśmiech na facjacie wywołał. Pozatem przekarkulował, że sprzeda te świecidełko i to od ręki, a kaskę przeznaczy na poważną maszynerię, na którą już od roku zbiera. Elegant jest, więc na pasek oczy mu się zaświecili. Krewa Wujenki polegała jednak na tem, że ona go, czyli tego Kazika ma się rozumieć a nie pasek, tylko na fotkach widziała. Miała pewien patent żebi zakupu nie spaprać, ale jej nie wyśzyło. Jej mąż w tej Ameryce, to skośny i to z tech tradycyjnie mikrych. W sklepie przepasała tego swojego kieszonkowego amanta paskiem i wyszło, że jest git. Kurka źle wyszło, bo Kaziu jakby mógł tego swojego Wuja Czo Czośtam na części rozmontować, to bez bajeru po swoich kieszeniach mógł go rozparcelować i jeszcze by miejsca na portfel, komórkie i piersióweczkie starczyło. Więc jak się kuzyniak  tem paskiem przepasał, to mimo, że ciągnął z całech sił i facjata czerwona mu się zrobiła jak radziecki sztandar, to paska zapiąć nie dał rady. Męczył się bidak, bo chciał być wobec Wujenki grzeczny, więc próbował, ale i tak wychodziło na to, że ten pasek tylko w połowie i ćwierci go opasywał. Wyglądał na niem jak warsiaska obwodnica, co niby jest, ale mocno niedopięta.
    Wujenka się strapiła i powiedziała, że go weźmie na szoping i zanabędzie akuratny wyrób.
To samo Rudi z Gdańska i jego funfel co zegraki zbiera - Cyferblat, obiecali nam w sprawie obwodnicy miasta stołecznego. Wiem, że Wujenka Sałacińska da radę, ale czy chłopaki z Gdańska tego nie wiem. Cud byłby i święto, ale z cudami to różnie u nasz bywa. Ten na Nowolipkach skończył się tem, że kurja i epidjaskop ustalili, że objawienie było niefachowe. Na sam koniec komuniści kazali zamalować na czarno figurującą na wieżi kościoła złotą kulę, co te niby cudowne światło dawała. 
    Bo z cudami sianowne Państwo trzeba uważać, a już najbardziej to w mieście stołećznem Warsiawie!


flota – pieniądze
legalnie - z  pewnością
żyje na cały gwizdek - pełnią życia 
wparować – wejść, przybyć 
uwentualnie - ewentualnie
prima sort - pierwsza klasa, najwyższa jakość 
ping pong, skośny – Azjata
uskuteczniać – robić, działać
dubeltowo – podwójnie
Pewex,  Baltona, Remebertów – w czasach PRL miejsca gdzie można było bez wyjeżdżania za granicę posmakować zachodni szyku
kitajec – Chińczyk (z rosyjskiego)
fant – rzecz, przedmiot, a w języku złodziejskim łup
funfel – kolega
stało napisane – było napisane
skrewić, krewa – zepsuć, wpadka
kurtularny, przekarkulował – typowy warisaski błąd, powinno być kulturalny, przekalkulował
facjata – twarz
git – w porządku, OK 
zanabyć - kupić
akuratnie, akuratny  - dokładnie, właściwy  
figuruje - jest, występuje 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz