Rano to lubie
sobie wyskoczyć po gazetki, choć zasadniczo to coraz mniej ich kupuje. Dlaczego?
Bo barachła coraz więcej w tej prasie. Dwa, trzy porządne artykuły w numerze,
to żeby z tego dawną dobrą gazete złożyć trzeba byłoby faktycznie kiosk
cały kupić.
Ostatnio to już sobie tylko Przegląd Szportowy winszuje. Po
wczorajszem meczu, co go Legia z kretesem przegrała to nawet mnie sie nie
chciało, ale w końcu zwycięstwo nad kacem moralnem i tem popularniejszem odniosłem
i do kiosku poszłem. Tytuł to jakbym sam napisał; „W Europie jesteśmy zerem“.
Zerem, a po przecinku tego zera też zero. Bo jak tu inaczej nazwać bumelkę
przez którą Legia z hodowcami cytrusów na swojem stadjonie porażkie
poniosła? Cała Polska sie śmieje, a mnie płakać sie chce. Z tej przyczyny,
na te dni cieżkie Panem Sienkiewiczem Heniem sie stane i ku pokrzepieniu serc
będe pisał. Nie będe sie do czasów starożytniech cofał, tylko do tego dobrego,
co się w tym roku wydarzyło.
Na wiosne, przy
Łazienkoskiej Legia z Lechem o mistrza grała. Korki byli niemiłosierne,
więc na stadjon w ostatniej chwili wparowałem. Jak byłem przy bramie naród w
tem czasie „Sen o Warsiawie“ śpiewał.
Wzruszenie wielkie mnie ogarnęło bo detalycznie dwie piosenki o Stolicy
mnie sie najbardziej podobają; „Sen o
Warszawie“ Panów Niemena i Gaszyńskiego i „Warsiawa“ Muńka Staszczyka i jego
ferajny T. Love. Niestety z tech
artystów tylko Pan Marek Gaszyński był na meczu. Muniek w Nowym Jorku
figurował, skąd esemesy do funfli wysyłał, żeby mu relacje ze stadjonu
podsyłali. Niemen też cieleśnie w Warsiawie nieobecny z powodu defektu
wiecznego, co go pare lat temu śmiertelenie dotknął, ale duchowo po wsze czasy w
stolycy jest i będzie. Pan Czesio piłki nożnej nie lubiał, ale tem razem na
pewno zrobił wyjątek, bo na trybunach nie tylko naród pięknie śpiewał, ale też znane
artyści. Pani Marylka Rodowicz i Pan Wojtek Gąssowski, każde na swojem miejscu i
ze swoją ferajną, kawałek kolegi swego Cześka odśpiewali.
Chór na dwajścia osiem
tysięcy gardeł zaśpiewał fest i wszystkiem sie podobało tylko nie przyjezdnem.
One w tech swoich niebieskich łachach
winkiel pod skajboxem obsiedli i niezadowolone byli ze wszystkiego. Muszem Państwu Sianownemu wyjaśnić co to ten
skajboks. To nie jest to, co sie wydaje. Nazwa ze śtucznom skórą się kojarzy,
co to z niej za Gierka eleganty i elegantki nosili zrobione płaszcze,
kurtki i kamizele. Detalyczne i szczegółowo
skaj to była plasticzana skóra, na którą się dzisiaj mówi ekologyczna. Faktycznie jednak ten skajboks, to nic ze
skórą plasticzaną wspólnego nie ma, bo to taka bardziej śklana kamienica w
winklu stadionu zawieszona. Jakby to nieboszczyk Żieromski zobaczył to by sie
fest ucieszył, bo on za śklanemi domami strasznie był, i nawet o niech książke
napisał. Ten Żieromski to fest interes
na tech swoich książkach zbił, bo lokali dużo nakupował i nadostawał. Na Zamku
Królewskiem wizawi Kolumny Zygmunta miał swój kwadrat jako sublokator Pana
Prezydenta, chałupe góralskom w Nałęczowie i wreszcie wille w Konstancinie
zaposiadywał. Znakiem tego o Kubie Koseckim co pięknie z gałą w Legji
biega, można powiedzieć, że z niego sąsiad słynnego literata, który tylko przez towarzyskie omyłkie Nobla nie dostał. Kuba, syn wiceprezesa związku futbolowego tak jak i tatuś też z Konstancina pochodzi. W kapciach od tego w wiśnie malowanego domu Koseckich do wylli Żieromskiego by sie nie doszło, ale sąsiady swobodnie można o niech mówić. Zgredzi inszech chłopaków z Legii aż z takom fantazją
nie mieszkają, ale na pewno nasze futbolowe kozaki w ciasnocie się nie gnieżdżą. Mieszkają w nowych
kamienicach, a nie w byle pekinach, na komorne im starcza, a pod oknem zawsze
jakaś przyjemna gablota stoi.
Bo teraz sianowni Państwo piłkarz, to lepszy
zawód niż lyterat. Myślicie, że lyterat
fajowszy, bo za wielkopomne dzieło pomnik można obskoczyć? Było, mineło.
Ostatnio żadnego lyterata w brązie nie odlali, ale za to rok temu figura Kazia Deyny
przed stadjonem stanęła. Znakiem tego Sianowne Państwo pilnujcie młodzież, żeby
się w książkach nie zatraciła, tylko na plac z gałą wypychajcie. Na dzisiaj
koniec, ale jutro po tej krewie z Cyprem znów za Sienkiewicza robić będe i
ku pokrzepieniu serc mecz roku sianownem rodakom przypomne. Czółko!
barachło – byle co, tandeta
winszować – życzyć sobie, zamówić
wparować – wejść energicznie
detalycznie – szczegółowo
ferajna – ekipa, grupa
figurować – występować, znajdować się
funfle – kumple, koledzy
kwadrat – mieszkanie
zaposiadywać – mieć
pekin – stary, zniszczony, przeludniony dom
gablota – samochód
krewa, krewić – wpadka, zaliczyć wpadkę, coś zepsuć
Czółko!!!
OdpowiedzUsuńMiłej lektury kolejnych odcinków Szanownemu Panu żicze!
OdpowiedzUsuń